Biathlonistki ruszyły z przygotowaniami. Żuk: Motywacji nie brakuje [wideo]
.jpeg)
W tym roku nie ma miejsca na przypadek – to czas walki o formę przed igrzyskami w 2026 roku. Kadra A kobiet rozpoczęła treningi od zgrupowania w Lillehammer, a teraz mają za sobą Duszniki-Zdrój. Kamila Żuk zapewnia, że motywacji nie brakuje: – Głowa pełna pomysłów na zmiany, więc mam nadzieję, że to zaowocuje w nadchodzącą zimę.
Mateusz Król:
Jak oceniasz początek przygotowań? Jak to wszystko przebiega z Twojej perspektywy?
Kamila Żuk:
Ogólnie mam wrażenie, że całkiem pozytywnie. Wiadomo, początki nigdy nie są łatwe, zwłaszcza gdy poprzedni sezon nie był do końca udany. U mnie był różny. Zrobiłam własną analizę i z zupełnie innym nastawieniem weszłam w ten okres przygotowawczy. Czuję się zmotywowana, a cel jest wysoki – to przecież rok igrzysk olimpijskich. Staram się jednak na razie o tym za dużo nie myśleć. Trener już na początku podkreślał, żebyśmy nie komplikowali sobie tego czasu i traktowali go jak każdy inny sezon przygotowawczy – bez zbędnego nadęcia. Nie chodzi o to, żeby nie robić nic szczególnego, ale żeby nie stawiać igrzysk w centrum już teraz, bo to może tylko przeszkodzić. Ja staram się do tego właśnie tak podchodzić. Motywacji i chęci zmian mi nie brakuje. Głowa pełna pomysłów na zmiany, więc mam nadzieję, że to zaowocuje w nadchodzącą zimę.
Mateusz Król:
Trochę się u Was zmieniło, bo rozpoczęłyście przygotowania w Lillehammer. To chyba spora zmiana w porównaniu do poprzednich lat? Miejsce inne, choć tor mniej więcej ten sam?
Kamila Żuk:
Rzeczywiście, zmieniło się głównie miejsce. Pierwsze zgrupowanie było też dłuższe niż zazwyczaj. W poprzednich sezonach te początkowe wyjazdy trwały krócej. Teraz spędziliśmy więcej dni razem, ale jeśli chodzi o jakość pracy czy system treningowy, to nic się nie zmieniło – wszystko zostało na tym samym poziomie.
Mateusz Król:
W tym okresie dużo jeździcie na rowerach. Liczycie, ile kilometrów pokonujecie?
Kamila Żuk:
Szczerze mówiąc, nie skupiam się na dokładnych liczbach. Podsumowując maj, to rzeczywiście – dużo było tych kilometrów. W tym sezonie jeździmy naprawdę sporo. Ja także staram się w domu robić długie trasy rowerowe. To świetny sposób na budowanie wytrzymałości. Poza tym próbuję trochę bardziej polubić rower – wcześniej to była dla mnie najmniej lubiana forma treningu, a teraz zaczynam się z nim oswajać.
Cała rozmowa poniżej: