"Chcemy jeszcze powalczyć" - Grzegorz Guzik [wywiad]

To nie był najlepszy występ Grzegorza Guzika. Niedawny zdobywca punktów PŚ, w ME w Dusznikach-Zdroju w rywalizacji sprinterskiej zakończył zmagania dopiero na 91. pozycji z najgorszym wynikiem strzeleckim w stawce. Mimo wszystko deklaruje on wciąż chęć walki o wysokie cele. - Chcemy, aby te mistrzostwa zostały zapamiętane jak najlepiej wśród polskich kibiców. - mówi.Pana rywale chwalili sobie dzisiejsze warunki na strzelnicy. Pan natomiast zanotował najwięcej pudeł w stawce – sześć – co było przyczyną takiego rezultatu w tym elemencie?Chyba spaliłem się psychicznie po tym pierwszym nieudanym strzale. Moja koncentracja momentalnie uleciała i zagubiłem pewność siebie, jaką dotychczas prezentowałem, nawet podczas tego środowego biegu indywidualnego, gdzie strzelanie było całkiem w porządku. Nie mam co zganiać swojej dyspozycji na warunki atmosferyczne, bo to słońce zbyt mocno się nie przesunęło. Były to tylko i wyłącznie moje błędy. Mam nadzieję, że po analizie z trenerami dowiem się, co konkretnie poszło źle.A może to presja związana ze startem przed rodzimą publicznością?Nie. Na pewno nie. Na starcie słyszałem wsparcie kibiców i to dodało mi otuchy przed ruszeniem na trasę. Jednak potem podczas rywalizacji już to wszystko ulatuje. Zawodnik zostaje sam na sam z trasą. Choćby pojawiły się nawet tysiące entuzjastycznych kibiców, nie wolno dopuszczać do siebie takiej dodatkowej presji. Głowa musi być wyczyszczona od myśli, że jest to jakiś specjalny bieg. To są takie automatyzmy u sportowca, że trzeba się skupić wyłącznie na swojej pracy. Natomiast bardzo miło jest słyszeć wsparcie przed startem i po zakończeniu biegu.Czy ten bieg coś zmienił w Pana nastawieniu na resztę ME?Ten wynik przekreślił moje szanse na udział w biegu pościgowym, więc jutro nie startuję. Teraz czeka mnie przede wszystkim regeneracja oraz odpoczynek. Może nawet uda się trochę poćwiczyć na strzelnicy. Najważniejsze to przygotować się mentalnie, wyczyścić złe myśli i przygotować się do sztafety.Wolałby Pan wystartować w supermikście, czy zwykłej sztafecie mieszanej?Nie mam preferencji i nie chcę też o tym mówić. O tym wszystkim zadecydują trenerzy, analizując nasze biegi. Na pewno będziemy chcieli pokazać w tych sztafetach - niezależnie od tego kto pobiegnie - że stać nas na dobry wynik. Medali nie rozdaje się przed startem, ale bardzo byśmy chcieli powalczyć i dać z siebie wszystko, aby te ME zostały jak najlepiej zapamiętane wśród polskich kibiców.Wojciech Bajak / biathlon.pl