Czy wiesz, że... sprint mężczyzn
Sprint mężczyzn był podczas pięciu ostatnich edycji ME domeną Rosjan oraz Norwegów. Te dwie reprezentacje podzieliły się triumfami w tej konkurencji w stosunku 3 do 2. Jeden z tych sukcesów to zasługa Aleksieja Wołkowa. W piątek ten zawodnik stanie przed szansą odebrania jednego z rekordów tej imprezy Tomaszowi Sikorze. Smaczków towarzyszących wydarzeniu, rozpoczynającemu się dziś o godzinie 10:00 jest jednak dużo więcej...
- TRZECH Z TRÓJKĄ
Dwóch zawodników w historii zdobywało w sprincie medale w każdym kolorze. To Tomasz Sikora oraz Władimir Draczew. Raz, w 2004 roku, zdarzyło się nawet, że wspólnie skończyli rywalizację na podium. Wówczas Polak finiszował na drugim miejscu, zaś reprezentant Białorusi zakończył zmagania jako trzeci. Obaj na swoim koncie mają po jednym krążku złotym, srebrnym i brązowym w tej konkurencji. Dzięki temu razem z Aleksiejem Wołkowem przewodzą też w klasyfikacji pod względem liczby sprintów ME, zakończonych lokatą na podium. Rosjanin wyprzedza ich jednak rangą medali. On bowiem ma złoto i dwa srebra. Po dwa krążki zdobyli w sprincie zaś – Jaroslav Soukup (Czechy), Lars Helge Birkeland (Norwegia), Olegs Maluhins (Łotwa), Tobias Eberhard (Austria), Artem Pryma (Ukraina) i Carsten Pump (Niemcy). Podobnie jak u pań nikomu w historii tej konkurencji jeszcze nie udało się zdobyć dwóch złotych medali. W piątek szansę na dokonanie tego wyczynu będą mieli: Wołkow, Soukup, a także Vetle Sjastad Christiansen (Norwegia) i Jewgienij Garaniczew (Rosja). Ten ostatni zostałby dzięki temu także pierwszym zawodnikiem, który obroniłby tytuł w sprincie.
- WOŁKOW ZA SIKORĘ?
Te mistrzostwa mogą być historyczne dla Aleksieja Wołkowa. Rosjanin stoi bowiem przed szansą odebrania Tomaszowi Sikorze pozycji lidera w klasyfikacji medalowej wszech czasów Mistrzostw Europy. Obaj dotychczas zdobyli po sześć złotych krążków na imprezie tej rangi. Polak wyprzedza jednak swego konkurenta liczbą srebrnych (5 do 3) oraz brązowych (2 do 1) medali. Jeśli jednak w Dusznikach-Zdroju Wołkow okaże się najlepszy to zdystansuje wicemistrza olimpijskiego w jego rodzinnym kraju i stanie się bezapelacyjnym liderem. Sikorze pozostanie jednak miano najlepszego pod względem sumy krążków (13) oraz złotych medali wywalczonych w startach indywidualnych (6).
- SERIA WOŁKOWA
Możliwość takiego historycznego zakończenia sprintu jest dość poważna. Aleksiej Wołkow jest bowiem jedynym biathlonistą w historii, zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn, który w trzech kolejnych edycjach ME stawał na podium w tej konkurencji. Swoją serię wyśrubował w latach 2010-2012. Ponadto dwóch innych zawodników stawało na podium w dwóch startach z rzędu. Pierwszym z nich był Oleg Ryżenkow, który na pozycji medalowej kończył dwa pierwsze sprinty w historii czempionatu Starego Kontynentu. Potem w jego ślady poszli jeszcze Władimir Draczew (2004) oraz Jaroslav Soukup (2007)
- HISTORIA PRZECIW ŁOGINOWOWI
Zwycięstwo w biegu indywidualnym – przynajmniej historycznie – odbiera szanse na wygraną w sprincie Aleksandrowi Łoginowowi. Jeszcze nigdy dotąd wśród mężczyzn nie udało się bowiem jednemu zawodnikowi wygrać tych dwóch konkurencji na jednych ME! Dziewięciu biathlonistom udawało się podczas jednej imprezy stać na podium zarówno na najdłuższym, jak i najkrótszym dystansie Dwukrotnie dokonał tego Tomasz Sikora (2002 i 2004 rok). Ponadto w gronie tym znajdują się też Siergiej Tarasow (1996), Ilmars Bricis (1998), Michal Slesingr (2008), Aleksiej Wołkow (2010), Artem Pryma (2012), a także Andrejs Rastorgujevs i Maksim Cwietkow (obaj 2014)
- CZWÓRKA NA PODIUM
Do historii sprintu podczas ME w biathlonie przeszedł dzień 1 lutego 2014 roku. Wtedy to pierwszy – i jak dotychczas jedyny – raz w historii imprezy tej rangi na podium w konkurencji indywidualnej znalazło się czterech biathlonistów. Stało się tak za sprawą Andrejsa Rastorgujevsa (Łotwa) oraz Davida Komatza (Austria). Obaj rywale zakończyli zmagania z tym samym czasem (23:08.5), co dało im ostatecznie ex aequo trzecią lokatę.
- FRANCJA JEDYNA
Dotychczas tylko raz w historii zdarzyło się aby na dwóch pierwszych miejscach sprint mężczyzn w ME skończyli zawodnicy z tego samego czasu. Od tego czasu upłynęły jednak już 22 lata. Dokonali bowiem tego wyczynu podczas drugiej edycji imprezy Raphael Poiree i Gilles Marguet. Siedmiokrotnie natomiast na podium znajdowało się dwóch przedstawicieli tej samej narodowości. Byli to: Siergiej Tarasow, Oleg Ryżenkow (Białoruś) – 1996 r., Joże Poklukar, Tomaz Globocnik (Słowenia) – 1997 r., Jekabs Nakums, Ilmars Bricis (Łotwa) – 1998 r., Aleksandr Syman, Władimir Draczew (Białoruś) – 2004 r. Trzy ostatnie takie dublety należą zaś do Rosjan: Jewgienij Ustiugow, Anton Szypulin – 2009 r., Aleksiej Wołkow, Siergiej Kliaczin – 2012 r, Jewgienij Garaniczew, Anton Babikow – 2016 r.
- ROSJA Z PRZODU
Sprint mężczyzn od wielu lat stanowi specjalność Rosjan. Aleksiej Wołkow i jego rodacy stawali na podium w tej konkurencji podczas ME już piętnastokrotnie. Daleko za nimi znajdują się kolejne drużyny w tej klasyfikacji: Białoruś z dziewięcioma krążkami oraz znajdujące się ex aequo na trzecim miejscu Norwegia i Niemcy (po 7 medali). W sumie zaś trzynaście reprezentacji minimum raz stawało dotąd na podium. Osiem z nich ma na koncie przynajmniej jedno złoto, z czego zawodnicy z Rosji, Białorusi, Norwegii, Francji i Niemiec na najwyższym stopniu podium kończyli rywalizację więcej niż raz. W tym gronie nie ma zaś trzeciej w klasyfikacji medalowej ME wszech czasów Ukrainy. Zawodnicy z tego kraju wywalczyli w sprincie mężczyzn na imprezach tej rangi po jednym złotym, srebrnym i brązowym krążku. Polacy jak dotychczas wywalczyli złoto, dwa srebro, brąz. Jeden z tytułów wicemistrzowskich należy do Wiesława Ziemianina, pozostałe są dziełem Tomasza Sikory.
- NORWESKA PASSA
Rosjanie stanowią pierwszą siłę wśród faworytów tego biegu. W ośmiu z dziewięciu ostatnich edycji ME mieli na podium przynajmniej jednego swego reprezentanta. Dodatkowo dwie poprzednie odsłony tej imprezy zakończyły się wygranymi zawodników z tego kraju. Kroku w minionych latach dotrzymywali im tylko Norwegowie. Z pięciu poprzednich czempionatów Starego Kontynentu wygrywali oni dwukrotnie. W czterech ostatnich biegach sprinterskich mieli zaś na podium przynajmniej jednego przedstawiciela, co stanowi obecnie najlepszą serię w tej konkurencji.
- TRANSFER DRACZEWA
Osobliwy przypadek wśród medalistów stanowi Władimir Draczew. To jedyny zawodnik, biorąc pod uwagę także kobiety, który w sprincie podczas ME zdobywał krążki dla dwóch różnych krajów. Najpierw w 1996 roku dokonał tego jako reprezentant Rosji, a później wyczyn powtórzył dwukrotnie, ale już w barwach Białorusi.Wojciech Bajak / biathlon.pl