Krystyna Guzik: "Podeszliśmy na luzie"

Z grona medalistów drugiego w historii ME supermikstu największe zainteresowanie podczas konferencji prasowej budzili Krystyna i Grzegorz Guzikowie, jako reprezentanci gospodarzy, a także jako pierwsze w dziejach małżeństwo z medalem w tej konkurencji.Krystyna Guzik:To wspaniałe uczucie zdobyć medal w swoim rodzinnym kraju. Jesteśmy bardzo szczęśliwi z takiego obrotu sprawy, że mogliśmy stanąć na podium przed naszą publicznością. Ten medal to dla mnie nagroda za ostatni okres, gdy zmagałam się z poważną kontuzją. To były dla mnie ciężkie miesiące. Straciłam sporo czasu na dojście do dojście do dobrej formy, włożyłam w to wiele sił i byłam skoncentrowana, aby zimą przyszły rezultaty. To jeszcze nie jest moja stuprocentowa dyspozycja, ale jestem na dobrej drodze, by ją osiągnąć. Mam nadzieję że już na MŚ w Hochfilzen będzie lepiej. Ostatnio poświęciłam sporo czasu na trenowanie strzelania, bo to była główna pięta achillesowa, co widzieliśmy w poprzednich dniach. Dziś jednak jestem zadowolona ze swej dyspozycji na strzelnicy. Może klucz do sukcesu leżał w tym, że nie podeszliśmy do niego zbyt spięci. Od wczoraj razem z Grześkiem robiliśmy sobie nawzajem żarty z naszej postawy strzelaniu w sprincie. Dzięki takiemu nastawieniu zupełnie nie stresowaliśmy się i startowaliśmy na luzie. Supermikst ma szansę stać się moją ulubioną konkurencją. Bardzo lubię rywalizację, gdy razem startujemy, walczymy "ramię w ramię" i strzelamy nawzajem wywierając na siebie presję. To jest jak masowy start, który również bardzo lubię, ale go nie ma w programie ME. Wygląda on naprawdę interesująco, również dla kibiców.Wojciech Bajak / biathlon.plfot. Szymon Sikora / PZBiath