Polacy nieusatysfakcjonowani inauguracją PŚ

Opublikowano
29
-
11
-
2022
Zawodnicy
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Subscribe to newsletter
By subscribing you agree to with our Privacy Policy.
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Za reprezentantami Polski w biathlonie inauguracyjny start w sezonie 2022/23. W biegu na 20km w Kontiolahti Grzegorz Guzik zajął 49. miejsce. – Lokata w połowie stawki nie do końca mnie satysfakcjonuje – powiedział najlepszy polski biathlonista ostatnich lat.

Dla Guzika to druga najlepsza inauguracja w karierze. Wyżej uplasował się w pierwszym starcie sezonu 2018/19, gdy był 42. W biegu indywidualnym w Pokljuce. Polak po wtorkowym biegu w Kontiolahti przyznał, że lokata w połowie stawki nie spełnia jego oczekiwań.

- Przy dobrym strzelaniu moja pozycja powinna być wyższa, ale wciąż czegoś jeszcze mi brakuje na trasie. Przynajmniej takie są moje odczucia na ten moment – powiedział Guzik.

31-latek reprezentujący BLKS Żywiec spudłował dwukrotnie. Za każdym razem minutę kary dopisywał sobie po strzelaniu w postawie leżąc.

- Jestem zadowolony ze strzelania w stójce. Zarówno w Sjusjoen na testach, jak i tutaj w biegu pucharowym wyglądało to naprawdę dobrze. W leżaku wkradają się małe błędy, czasem przeszkodzi też wiatr. Tak było dzisiaj, gdy mocniejszy podmuch sprawił, że pierwszy strzał został wyrzucony w lewą stronę. Nie martwię się tym, bo wiem, że to strzelanie może być dobre. Cały czas nad tym pracuję – dodał.

Guzik w ostatnich dniach zmagał się z kontuzją, z tego powodu nie uczestniczył we wszystkich aktywnościach treningowych.

- Po startach testowych w Sjusjoen delikatnie naderwałem biceps. Podczas biegu na nartach, gdy ramię było z tyłu w pełnym wyproście ktoś nadepnął mi na kija. Było to bolesne i wykluczyło mnie z kilku ważnych zajęć. Do normalnego treningu wróciłem dopiero w Kontiolahti. Na dzień dzisiejszy nic mi już jednak nie przeszkadza – powiedział.

Brązowy medalista ME z 2017 roku jako jedyny z Polaków punktował w zawodach Pucharu Świata w każdym z ostatnich sześciu sezonów. Tej zimy nie stawia sobie żadnych szczegółowych celów.

- Nie nastawiam się na nic konkretnego. Nie chcę mówić o swoich marzeniach, zależy mi na tym by robić swoje. Sezon jest długi i jest nad czym pracować – zakończył.

Z dużymi nadziejami do biegu na 20km przystępował Andrzej Nędza-Kubiniec, który wszystkie swoje najlepsze rezultaty w PŚ notował właśnie na tym dystansie.

- Co ciekawe nie jest to moja ulubiona konkurencja. Zdecydowanie wolę krótsze biegi – powiedział zawodnik BKS WP Kościelisko, któremu nie udało się nawiązać do punktowanych występów sprzed lat. Z czterema minutami kary na koncie zajął 80. miejsce.

- Nie do końca jestem zadowolony z dzisiejszego występu, liczyłem na lepsze strzelanie. Na trasie czułem się dużo lepiej niż to wynika z czasu biegu. Nie wiem czym to jest spowodowane, jest to dla mnie dziwna sytuacja. Może było coś nie tak z rozgrzewką, będziemy to z trenerem analizować – dodał.

W ocenie trenera Rafała Lepela Nędza-Kubiniec jest najlepszym strzelcem w drużynie. Nie zawsze jest jednak w stanie pokazać to podczas zawodów.

- Moje strzelanie na treningach wygląda dobrze, nie ma za dużo błędów. Jeśli się już zdarzają to pojedyncze i rzadko. Jeszcze nie do końca wiem jak to przełożyć na zawody, gdy dochodzi stres, zmęczenie i presja dobrego wyniku – powiedział.

Trzeci z Polaków – Jan Guńka – po ośmiu niecelnych strzałach sklasyfikowany został na 94. pozycji. W czwartek po dniu przerwy rozegrany zostanie wyścig sztafet. Oprócz Guzika, Nędzy-Kubińca i Guńki wystartuje w nim również Marcin Zawół.

- W takim składzie jeszcze nie biegliśmy, więc trudno mi przewidzieć, na co możemy liczyć. Nie ukrywam, że w sztafecie najlepiej mi się zawsze startowało na pierwszej zmianie. Mogłem pokazać, że daję radę walczyć z najlepszymi. Kilkukrotnie udawało mi się przyprowadzać sztafetę na wysokich miejscach – ocenił Nędza-Kubiniec.

No items found.