Polacy utrzymali trzy miejsca startowe na sezon 2018/19

Opublikowano
22
-
03
-
2018
Zawodnicy
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Subscribe to newsletter
By subscribing you agree to with our Privacy Policy.
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Martin Fourcade wygrał pierwsze w historii zawody Pucharu Świata w Tjumeni. Na dystansie biegu sprinterskiego Francuz wyprzedził Simona Desthieux i Fredrika Lindstroema. Johannes Boe zajął miejsce dopiero w drugiej dziesiątce przez co w praktyce stracił szansę na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Polacy nie zakwalifikowali się do biegu pościgowego.Podstawą aby marzyć dzisiaj o dobrym rezultacie było bezbłędne strzelanie. Aż ośmiu zawdników z czołowej dziesiątki strzelało bez pudła. Arnd Peiffer i Aleksander Łoginow, którzy biegali dodatkowe 150m zajęli odpowiednio ósme i dziewiąte miejsca.Zawody zapowiadane były jako jeden z ostatnich aktów walki o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Z dwójki głównych aktorów tylko jeden zasłużył dzisiaj na brawa. Martin Fourcade był w gronie bezbłędnych zawodników, a do tego dołożył najlepszy czas biegu, co zaowocowało pewnym zwycięstwem. Johannes Thingnes Boe startował w momencie gdy Francuz zmierzał już do mety. Norweg szybko pozbawił nas emocji pudłując dwukrotnie podczas pierwszego strzelania. Ostatecznie na mecie zajął dopiero czternaste miejsce, co oznacza, że w praktyce przegrał dużą kryształową kulę. Co gorsza okazało się, że porażka ta oznacza również utratę prowadzenia w klasyfikacji sprintu. Mała kryształowa kula w tej konkurencji również powędruje do Fourcade'a, który okazał się lepszy od dwa punkty.Fourcade będzie pewniakiem do wygranej w biegu pościgowym na starcie którego będzie miał ponad pół minuty przewagi nad kolejnymi zawodnikami. Jako drugi wyruszy Simon Desthieux. Dla 26-latka to pierwsze podium w karierze - ośmiokrotnie w swojej karierze zajmował miejsca od czwartego do szóstego, ale w pierwszej trójce ogladamy go po raz pierwszy. Tylko dwie dziesiąte sekundy z Francuzem przegrał Fredrik Lindstroem, dla którego to pierwsze podium w sezonie.Czwarty czas dnia uzyskał Andrejs Rastorgujevs. Łotyszowi rzadko zdarza się strzelać bezbłędnie, gdy tego dokonał niespodziewanie zabrakło dla niego miejsca na podium. Bardzo długo wydawało się, że stanie na nim Erik Lesser. Niemiec przegrywał tylko z Fourcadem, ale osłabł w samej końcówce i uplasował się dopiero na piątym miejscu. Najlepszym z aż ósemki Rosjan okazał się Maksim Cwietkow, który zajął szóstą lokatę.Grzegorz Guzik i Andrzej Nędza-Kubiniec sprintu w Tjumeni z pewnością nie zaliczą do udanych. Polacy jechali jednak do Rosji z jednym zadaniem - utrzymać przewagę nad Japonią w Pucharze Narodów - i to się udało.Przed sprintem w Tjumeni Polska miała nad Japonią 55 punktów przewagi. Grzegor Guzik zajął 72. miejsce, a Andrzej Nędza-Kubiniec sklasyfikowany został na 77. pozycji. Japończycy okazali się dzisiaj lepsi. Zarówno Mikito Tachizaki (47. miejsce), jak i Kosuke Ozaki (62. miejsce) uplasowali się wyżej od Biało-Czerwonych, ale nie zdołali uzbierać wystarczająco dużo punktów Pucharu Narodów, żeby wyprzedzić podopiecznych trenera Nikołaja Panitkina. Różnica między obiema nacjami wyniosła 15 punktów. Polacy utrzymali więc 23. miejsce w klasyfikacji końcowej.Czemu to takie ważne? Na podstawie Pucharu Narodów rozdzielane są kwoty startowe na przyszły sezon. Polacy w dalszym ciągu w biegach indywidualnych oraz sprintach będą mogli zgłosić trójkę zawodników podczas gdy Japończycy wystawiać będą tylko dwóch biathlonistów.WYNIKIKLASYFIKACJA SPRINTUKLASYFIKACJA GENERALNA

No items found.