Puchar IBU na start! Trener Kadry B: "Jestem bardzo zadowolony"

Rusza Pucharu IBU 2025/2026. Kadra B wchodzi w sezon z jasnym celem: być realnym wsparciem dla reprezentacji i budować formę na mistrzostwa Europy, jednocześnie tocząc walkę o zwiększenie limitów startowych dla polskich biathlonistów.
Mateusz Król (rzecznik PZBiath): Chciałem wrócić do pytania z konferencji. Czy kadra B, z którą pracujesz, ma jasno postawiony cel – budować silne zaplecze, które w każdej chwili może wejść na poziom Pucharu Świata? I czy czujecie, że jesteście blisko tego celu?
Bartłomiej Stanik (trener kadry B): Oczywiście. To jest nasz główny cel – zapewnić kadrze A solidne zaplecze. Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. Już pierwszy start w czwartek da nam więcej informacji. Zawody na początku sezonu w Norwegii pokazały, że trzymamy poziom wielu zawodników z kadry A. Jeśli zajdzie potrzeba, trenerzy mają realną możliwość, by powołać kogoś z naszej grupy. Uważam, że jesteśmy gotowi, by zastępować zawodników z Pucharu Świata. Teraz czekamy na pierwsze starty – one pokażą pełniejszy obraz.
Mateusz Król: A jak wyglądały przygotowania? Udało się zrealizować plan? Jesteś zadowolony z tego okresu?
Bartłomiej Stanik: Tak, jestem bardzo zadowolony. Zrealizowaliśmy wszystkie zaplanowane zgrupowania. Pracowaliśmy głównie w Polsce, a jedyny wyjazd zagraniczny odbyliśmy u naszych południowych sąsiadów, w Czechach. Obiekt w Letohradzie był świetny, zgrupowanie wyszło bardzo dobrze. Na ten moment wszystko przebiegło zgodnie z planem i nie mam zastrzeżeń.
Mateusz Król: Patrząc na skład na pierwsze zawody, większość to zawodnicy z kadry B, ale są też ci z kadry A, którzy nie mogą wystartować w Pucharze Świata z powodu limitu. A sam poziom Pucharu IBU – patrząc na ilość mocnych nacji – chyba wcale nie odstaje aż tak od PŚ?
Bartłomiej Stanik: Dokładnie. Już dawno minęły czasy, gdy do Pucharu IBU przyjeżdżali słabsi zawodnicy. Tu startują sportowcy walczący o wejście do kadry A. Każda silna reprezentacja przysyła tu ludzi, którzy chcą udowodnić trenerom, że zasługują na Puchar Świata. Zeszły rok pokazał, że zwycięzcy z Pucharu IBU potrafią później wygrywać w PŚ. Poziom bardzo się wyrównał. Oczywiście są też mniej liczące się kraje, ale pierwsza sześćdziesiątka jest naprawdę mocna.
Mateusz Król: Czyli nie można patrzeć tak, że 25. czy 35. miejsce w „drugiej lidze” oznacza, że ktoś jest za słaby na Puchar Świata?
Bartłomiej Stanik: Trzeba patrzeć ostrożnie. Czasem trzydzieste miejsce w Pucharze IBU nie przełoży się wprost na wynik w Pucharze Świata, ale uważam, że zawodnicy z miejsc 30–40 mogliby powalczyć o biegi pościgowe, czyli TOP 60 w PŚ. Tu startują naprawdę mocni biathloniści.
Mateusz Król: W kontekście Skandynawów często mówi się, że w sportach narciarskich szybciej „wchodzą” w sezon, bo mają wcześniejszy kontakt ze śniegiem. U nas bywa, że potrzebujemy kilku startów, by się rozpędzić. Jak to wygląda w kadrze B? Mieliście wystarczająco dużo czasu na śniegu, czy jednak będzie potrzeba takiego stopniowego „dochodzenia” do formy?
Bartłomiej Stanik: W tym roku mieliśmy naprawdę dużo śniegu już na początku przygotowań. Od 3 listopada byliśmy w Szwecji na pierwszym obozie. To rozpędzanie, o którym mówisz, wynika raczej z całego cyklu przygotowań – pierwsze starty służą temu, by wejść na rytm i złapać prędkość startową. Szczyt formy chcemy zbudować na mistrzostwa Europy. One są dla nas główną imprezą – przełom stycznia i lutego 2026 roku. Tam celujemy w najlepszą dyspozycję.
Mateusz Król: Czyli cel numer jeden to mistrzostwa Europy, a obok tego rola zaplecza i oddawanie zawodników do Pucharu Świata. A są jeszcze jakieś dodatkowe założenia, które sobie stawiacie?
Bartłomiej Stanik: Tak, chcemy powalczyć o pięć miejsc startowych na przyszły sezon. Mamy coraz więcej seniorek i seniorów i te miejsca są potrzebne. W tym roku musieliśmy odrzucić jednego zawodnika i jedną zawodniczkę, bo po prostu zabrakło slotów na Puchar IBU. Rywalizacja w Polsce się zaostrza i to dobrze, ale musimy mieć możliwość wystawiania większego składu. Liczę, że w przyszłym roku wywalczymy pięć miejsc zarówno w Pucharze Świata, jak i w Pucharze IBU.
Mateusz Król: I tak jak pytałem trenerów kadry A — ci, którzy nie zostali powołani z powodu limitów, nadal mają otwartą drogę? Mogą wrócić do gry?
Bartłomiej Stanik: Oczywiście. Nikt nie jest skreślony. Zawodnicy mogą pokazać się w startach krajowych, a po pierwszym trymestrze, jeśli będzie potrzeba wprowadzenia zmian, to je zrobimy. Wszystko jest otwarte.
fot. Nordic Focus



