Rodzinna atmosfera i ciężka praca. Tak kadra biathlonistek szykuje igrzyska

Opublikowano
30
-
06
-
2025
Zawodnicy
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Subscribe to newsletter
By subscribing you agree to with our Privacy Policy.
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Trener polskich biathlonistek Tobias Torgersen opowiada o przygotowaniach do sezonu olimpijskiego. Mówi o problemach zdrowotnych, wyjątkowym obozie w Lillehammer, rodzinnej atmosferze w drużynie i wyzwaniach, jakie czekają zawodniczki latem. Tłumaczy też, dlaczego nie myślą jeszcze o Cortinie 2026.

Mateusz Król: Pierwsze pytanie jest proste. Czy wszystko w porządku z przygotowaniami do sezonu olimpijskiego?

Tobias Torgersen: Tak, powiedziałbym, że w większości tak. Jedyny problem, jaki mamy, to nawracające kłopoty z plecami u Darii. Staramy się to rozwiązać i mamy nadzieję, że wróci jak najszybciej. Najważniejsze jest jednak, by wróciła w pełni zdrowa. Poza tym jesteśmy w trakcie drugiego zgrupowania. Pierwsze, w Lillehammer, uważam za bardzo udane. To był długi obóz, podczas którego wykonaliśmy solidną pracę bazową przez ponad dwa tygodnie.

Mateusz Król: Zaczęliście właśnie w Lillehammer. To mnie zaskoczyło. Czy to oznacza rewolucję w przygotowaniach, czy po prostu nowe miejsce?

Tobias Torgersen: To po prostu inne miejsce. Złożyło się na to wiele drobnych czynników, ale przede wszystkim chciałem, żeby to pierwsze zgrupowanie było dłuższe. A dłuższe obozy zwykle robimy albo na wysokości, albo właśnie w Lillehammer. Znam tamten teren jak własną kieszeń, co daje nam wiele możliwości na długie treningi na nartorolkach czy rowerze. To idealne miejsce na pracę bazową.

Mateusz Król: Anna mówiła mi, że lubi Lillehammer, bo tam czujecie się jak rodzina – gotujecie razem, planujecie wspólne posiłki. Czy to naprawdę ważne dla drużyny?

Tobias Torgersen: Trudno to jednoznacznie zmierzyć, ale na pewno daje to poczucie wspólnoty. Zawodniczki same planują posiłki, gotują, mieszkają w apartamentach, a nie w hotelowych pokojach. To buduje atmosferę i chemii w zespole. Myślę, że mamy fajną grupę, w której wszyscy dobrze się dogadują.

Mateusz Król: Jak odnajduje się w tym zespole Kubinec?

Tobias Torgersen: Znamy ją już od kilku lat, bo była wcześniej w drużynie. To świetna, energiczna i młoda zawodniczka. Z tego, co widzę, została bardzo dobrze przyjęta przez resztę dziewczyn i nie ma problemów z integracją.

Mateusz Król: Czy w programie przygotowań są jakieś zmiany?

Tobias Torgersen: Mamy zasadę: jeśli coś działa, nie ma sensu tego zmieniać. Wprowadzamy tylko drobne korekty. W tym roku pojedziemy jeden raz więcej na obóz wysokogórski niż zwykle. Do tego latem cykl startów jest trochę inny, bo nie ma mistrzostw świata. Mamy za to starty w Monachium w październiku. Dzięki temu możemy pojechać na Blink Festival, na co od dawna miałem ochotę, ale wcześniej nie było na to czasu. To trudny bieg pod górę, ale przede wszystkim wyzwanie mentalne i świetne doświadczenie.

Mateusz Król: Myślę, że w Polsce mało kto zna Blink Festival, a to chyba największy letni festiwal biathlonowy?

Tobias Torgersen: Tak, to ogromne wydarzenie, istniejące od kilkunastu lat. Odbywa się w centrum miasta i ściąga najmocniejsze drużyny z Norwegii, często też Francuzów, Niemców i Szwedów. Starty są widowiskowe, z krótkimi pętlami i pojedynkami na strzelnicy. To świetny sprawdzian przed zimą.

Cała rozmowa poniżej:

No items found.