Szczurek znów blisko punktów PŚ

Opublikowano
20
-
12
-
2018
Zawodnicy
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Subscribe to newsletter
By subscribing you agree to with our Privacy Policy.
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Johannes Boe po raz trzeci w tym sezonie triumfował w biegu sprinterskim. Tym razem nie dał szans rywalom na Vysocina Arena w Novym Meście. Kolejny występ na miarę początku piątej dziesiątki zaliczył Łukasz Szczurek, który niespodziewanie pokonał dzisiaj m. in. samego Martina Fourcade'a.Dyspozycja Francuza w tym sezonie przypomina sinusoidę. Po obiecujących startach w Hochfilzen, tym razem ponownie zawiódł. Karną rundę zaliczył już podczas pierwszego strzelania, w stójce dołożył jeszcze trzy. To nie pozwoliło powiększyć mu swojego dorobku punktowego. Do mety dotarł z czasem ponad dwie minuty gorszym od Johannesa Boe. Jeśli stanie w sobotę na starcie biegu pościgowego ruszy dopiero jako 42.Sekundę przed nim wystartuje Łukasz Szczurek. Polak strzelał dzisiaj bezbłędnie, ale ze względu na przeziębienie i ból gardła nie był w stanie zaprezentować formy biegowej do tej, którą pokazywał chociażby tydzień temu w Hochfilzen. Do wywalczenia punktów zabrakło nieco ponad czterech sekund.Pozostali Polacy zaimponować mogli tylko czasem strzelania. Andrzej Nędza-Kubiniec pod tym względem był dzisiaj najlepszy, Grzegorz Guzik miał osiemnasty rezultat. Obaj spudłowali po trzy razy i na mecie sklasyfikowani zostali odpowiednio na 82. i 94. miejscu.Na przeciwległym biegunie toczyła się walka o drugie miejsce. Pierwsze zarezerwowane było dla Johannesa Boe, który w sprintach dominuje od początku sezonu. Bezbłędne strzelanie okraszone najlepszym czasem biegu powodowało, że reszta stawki mogła się bić jedynie o to by podczas dekoracji stanąć po prawej stronie Norwega. Z tej rywalizacji zwycięsko wyszedł Aleksander Łoginow, który udanie zastępuje wciąż nieobecnego Antona Szypulina. Rosjanin też był bezbłędny, a w biegu przegrał tylko z Boe. Na mecie różnica między liderem Pucharu Świata a Łoginowem wyniosła 21 sekund.Największą niespodziankę sprawił Martin Ponsiluoma. Szwed w ubiegłym sezonie nie załapał się do składu sztafety, która sięgnęła po złoty medal olimpijski, a w tym roku jako pierwszy spośród podopiecznych wywalczył pucharowe podium. Wystarczyły do tego strzelanie bez karnych rund oraz trzynasty czas biegu. Wynik 23-latka jest o tyle sensacyjny, że do tej pory zaledwie raz zajmował miejsce w pierwszej trzydziestce Pucharu Świata.Przyzwyczailiśmy się już, że w biegach sprinterskich w minucie mieści się nawet dwudziestu czołowych biathlonistów. Dzisiaj już czwarty zawodnik na mecie miał stratę ponad minuty. Był nim Benjamin Weger. Szwajcar po raz pierwszy od trzech lat był tak blisko podium. Na miejsce w czołowej trójce czeka jeszcze dłużej, bo już prawie siedem lat.

No items found.