Poznaliśmy skład na inaugurację Pucharu Świata w Östersund
Polski Związek Biathlonu ogłosił składy na inauguracyjne zawody Pucharu Świata w Östersund, które potrwają od 29 listopada do 7 grudnia. W programie są sztafety, miksty, biegi indywidualne, sprinty i pościgi. Decyzje zapadły po analizie startów w Geilo, gdzie biało-czerwoni rywalizowali w wyjątkowo mocnej obsadzie.
W kadrze kobiet znalazły się: Anna Mąka, Natalia Sidorowicz, Joanna Jakieła, Anna Nędza-Kubiniec i Kamila Żuk. Trener Tobias Torgersen podkreśla, że walka o miejsce w drużynie była bardzo zacięta. – Łączyliśmy dane z zeszłego sezonu, letnich startów i wyników w Geilo. Ostatnie decyzje były naprawdę „na styku”, a to Norwegia przesądziła o wyborze – wyjaśnia. Norweskie biegi pokazały mu zarówno pozytywy, jak i elementy do poprawy.
– Widzieliśmy kilka dobrych akcentów, ale musimy podnieść poziom, jeśli chcemy walczyć z najmocniejszymi. Stać nas na to – zapewnia.
Torgersen zwraca także uwagę na bardzo ważny czynnik: brak dużej liczby treningów na śniegu, który od wczesnej jesieni był atutem rywalek. – Mamy znacznie mniej kilometrów na śniegu niż konkurencja, więc spodziewam się szybkiego postępu już w Östersund. Dziewczyny wchodziły na śnieg dopiero w ostatnich tygodniach, a to mocno wpływa na rytm strzelecki i tempo biegu – mówi. Podkreśla również, że cała piątka będzie miała okazję startować, mimo że Polska posiada tylko cztery sloty.
– Nikt nie jedzie jako rezerwowa. Każda z zawodniczek dostanie szansę – zaznacza trener.
Wśród mężczyzn powołani zostali: Jan Guńka, Fabian Suchodolski, Wojciech Skorusa, Konrad Badacz i Marcin Zawół. W Geilo imponował również Grzegorz Galica, jeden z najlepszych Polaków na tle bardzo mocnych Norwegów, jednak z powodu braku punktów nie może jeszcze wystartować w PŚ.
– Jest szybki, stabilny na strzelnicy i bardzo obiecujący, ale przepisy są jasne. Zaczyna od IBU Cup – ocenia Uroš Velepec.
Szkoleniowiec panów podkreśla, że rywalizacja w Geilo była silniejsza niż w typowym Pucharze Świata. Norwegowie walczyli o miejsca w kadrze, Francuzi mieli problemy, a Polacy zyskali cenne doświadczenie. Duży krok naprzód wykonali Skorusa i Zawół.
– Ostatnie strzelanie w mass starcie było świetne: jedno pudło albo zero. To pokazuje odporność psychiczną – mówi Velepec.
Velepec podkreśla też, że Jan Guńka i Konrad Badacz wciąż pracują nad stabilizacją formy po mocnych obciążeniach treningowych. Guńka w Norwegii zanotował słabszy pierwszy start, ale w drugim pokazał bardzo szybki bieg. Badacz z kolei dwukrotnie prezentował solidny poziom, choć – jak ocenia trener – stać go na więcej i peak formy ma przyjść dopiero w Pucharze Świata.
Powołanie pięciu zawodników to zabezpieczenie sztafety na pierwszy weekend. – Nie możemy ryzykować braku pełnego składu. Po niedzielnych startach jedna osoba przejdzie do IBU Cup – dodaje trener.
fot. Nordic Focus





