Biełowa: Nie siądziemy na laurach

Opublikowano
6
-
12
-
2018
Zawodnicy
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Subscribe to newsletter
By subscribing you agree to with our Privacy Policy.
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Za nami historyczne otwarcie sezonu biathlonowego dla Polski. Jak do drugiego miejsca Moniki Hojnisz w pierwszym pucharowym starcie podchodzi jej trenerka Nadia Biełowa? Nad wyraz spokojnie. - Wciąż czeka nas dużo pracy by zrealizować nasz cel – powiedziała.Wiadomością dnia jest druga lokata Moniki Hojnisz w biegu indywidualnym. Polka spudłowała tylko raz i bardzo długo utrzymywała się na prowadzeniu. Z pierwszego miejsca zepchnęła ją dopiero startująca z jednym z ostatnich numerów Julia Dżyma.- Analizowałam ubiegły rok w wykonaniu Moniki. Zdecydowanie brakowało jej stabilności. I nawet jak z nią rozmawiam i pytam czego oczekuje od tego sezonu to ona wcale nie marzy o medalach tylko odpowiada, że chce regularnych miejsc w dwudziestce. I nad tym pracowaliśmy. Stabilny bieg to podstawa, bo wiadomo, że w strzelaniu czasem może coś nie wyjść – powiedziała Nadia Biełowa, która na funkcję trenerki kadry seniorek w naszym kraju powróciła po ośmiu latach przerwy.- Gdyby Monika była dzisiaj dziesiąta to też byłabym z niej zadowolona. Zadaniem dla niej na teraz nie jest bowiem wygrywanie zawodów, a stabilny bieg i stabilne strzelanie. Nie będzie tak, że siądziemy teraz na laurach. Wciąż czeka nas dużo pracy by zrealizować nasz cel. Najlepsze wyniki mają przyjść dopiero na mistrzostwach świata – dodała.Po czwartym strzelaniu Hojnisz, realizator transmisji telewizyjnej pokazał, że za lunetą w polskiej ekipie zamiast trenerki Biełowej stał dzisiaj trener Adama Kołodziejczyk. Dlaczego?- Zależało mi na tym by móc poobserwować pracę dziewczyn na trasie. Na co dzień jestem na strzelnicy i już doskonale wiem, jakie błędy tam popełniają. Oczywiście byłam obecna na przystrzeliwaniu, ale gdy zaczynał się bieg to ustawiłam się na trasie, a za lunetą zastąpił mnie trener Adam – wyjaśniła Ukrainka.Poza wynikiem Hojnisz pozostałe nasze zawodniczki nie zdołały wywalczyć pucharowych punktów.- Mimo to jestem z nich zadowolona. Widać było, że walczyły. Może jeszcze nie wyszło strzelanie, ale czasy biegów nie były takie złe – oceniła Biełowa.Kibiców niepokoić może słabszy występ Kamili Żuk, która zajęła dopiero 90. miejsce. Zwłaszcza gdy porówna się, że Marketa Davidova, którą Polka pokonywała na MŚJ w Otepaa, stanęła po raz pierwszy na pucharowym podium. Trenerka Biełowa uspokaja, że w kolejnych zawodach Żuk może pójść w ślady swojej rywalki.- Nigdy nie lubię rozmów o miejscach i medalach, ale Kamilę stać oczywiście już teraz na podobny wynik, który zrobiła dzisiaj Davidova. Pewnie lepiej dla niej byłoby gdyby pobiegła w niedzielnej sztafecie i miała już jakieś przetarcie. Pierwszy start w sezonie i od razu dystans 15km nie był dla niej łatwy. Na treningach strzela świetnie, kwestią czasu jest kiedy zaprezentuje to na zawodach – powiedziała Biełowa, która w sprincie w miejsce Magdaleny Gwizdoń desygnuje Karolinę Pitoń.- Już wcześniej zdecydowałam o tym, że w sprincie wystartuje Pitoń. Wiem na co stać Magdę, a jestem wciąż na etapie budowania składu sztafety i muszę dać szansę każdej z zawodniczek – zakończyła.

No items found.