Bratli: Skupiliśmy się na zbudowaniu bazy pod sezon olimpijski

Opublikowano
16
-
11
-
2020
Zawodnicy
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Subscribe to newsletter
By subscribing you agree to with our Privacy Policy.
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Za Andersem Bratli i jego podopiecznymi wiele miesięcy wspólnych treningów. Podczas zawodów Pucharu Świata w Kontiolahti norweski szkoleniowiec zadebiutuje na arenie międzynarodowej w roli trenera polskich biathlonistów.

Jest pan zadowolony z przebiegu letnich przygotowań? Pandemia wpłynęła jakoś szczególnie na proces treningowy?

- I tak, i nie. Kilkukrotnie musieliśmy zmieniać swoje plany,bo nie byliśmy w stanie pojechać w miejsca, które chcieliśmy. Udało się jednak zawszeznaleźć odpowiednie alternatywy i nasze przygotowania mogę uznać za udane. Przygotowaniapozostałych reprezentacji zapewne tez zostały w jakimś stopniu zakłócone przezpandemię, ale nie wydaje mi się by miało to mieć duży wypływ na wyniki tejzimy. Na końcu zawsze musimy pamiętać, że i tak mamy szczęście, że sezon niezostał całkowicie odwołany.

Zostając jeszcze przy lecie – trzech naszych najbardziejdoświadczonych zawodników, czyli Grzegorz Guzik, Łukasz Szczurek i AndrzejNędza-Kubiniec, którzy zazwyczaj w komplecie meldowali się na podium krajowychmistrzostw tego lata z dwunastu możliwych medali wywalczyli tylko dwa. Był panrozczarowany ich postawą? Co było powodem ich niepowodzeń?

- Z pewnością byłem rozczarowany wynikami w crossie, ale głównie strzelaniem.Doskonale zdawałem sobie sprawę, że na treningach wyglądało to dużo lepiej.Rezultaty mistrzostw Polski w biathlonie na nartorolkach dały więcej powodu dooptymizmu i to nie tylko w przypadku wymienionej przez Ciebie trójki, alerównież Marcina Szwajnosa i Wojtka Skorusy, którzy są w naszej kadrze. Młodzizawodnicy są coraz mocniejsi i to naturalne, że naciskają na bardziejutytułowanych kolegów. To wyłącznie dobra informacja dla polskiego biathlonu. Oczywiściechciałbym, żeby moi zawodnicy dominowali w zawodach krajowych latem, ale jestto tylko jeden z etapów przygotowań do startów zimowych. Johannes Boe latem wczterech startach wywalczył zaledwie jeden brązowy medal.

Każdy z zawodników, z którym rozmawiałem w ostatnimczasie podkreślał to jak ważny był dla nich impuls w postaci nowego trenera.Odczuwa pan ten entuzjazm na treningach?

- Tak. Dobrze jest czasami zdecydować się na jakąś zmianę,mieć inny pomysł na funkcjonowanie zespołu. To dobrze wpływa na motywacjęzawodników i przekłada się na ich dalszy rozwój.

Nie Gålå, nie Imatra, ale Kontiolahti jest ośrodkiem, wktórym spędzacie ostatnie tygodnie przed startem sezonu. Ile drużyn jest już na miejscu? Jakwygląda przygotowanie obiektu?

- Było trochę zamieszania, ze względu na restrykcje w poruszaniu sięmusieliśmy zrezygnować z wyjazdu do Norwegii. Liczyłem, że uda nam się podążaćoryginalnym planem, ale każdy w Polskim Związku Biathlonu działał szybko izdecydowanie by dostosować się do nowych realiów. Od tygodnia trenujemy już wKontiolahti. Temperatura utrzymuje się w granicach zera, ale trasy trzymają sięcałkiem nieźle i możemy trenować bez przeszkód. Jesteśmy tu prawie sami, natrasie spotykamy jedynie kadrę Litwy i kilku zawodników z miejscowego klubu.Pewnie niedługo dołączą kolejne zespoły.

Jakie wyniki polskich biathlonistów w pierwszych startach sezonu Panazadowolą?

- Na początku okresu startowego nigdy nie wiadomo czego się spodziewać. Dla nasnajważniejsze jest jednak to by skupić się na poprawie metodą małych kroczków.Będę zadowolony, gdy uda się poprawić rezultaty z ubiegłego roku.

W poprzednim sezonie celem było wywalczenie czterechmiejsc startowych w sprintach i biegach indywidualnych. Jaki jest cel drużynyna nadchodzący sezon? Po prostu zakwalifikować się do igrzysk w Pekinie?

- To jest nasz cel nadrzędny. Na to pracujemy każdego dnia. Chciałbym też, żeby chociaż w jednym biegu nasza sztafeta znalazła się w czołowej dziesiątce. Przy dobrym dniu jest to jak najbardziej realne. Musimy jednak pamiętać, że to pierwszy rok dwuletniego planu, jaki mam dla tej drużyny. Moim osobistym celem jest sprawić niespodziankę w postaci dobrych wyników na igrzyskach. Z tego powodu wprowadziliśmy do treningu sporo zmian. Wiele z nich zajmuje nieco więcej czasu niż zakładałem. Chcę jednak by zawodnicy zmienili swoje myślenie na temat treningu, a ten proces trochę musi potrwać. Pracowaliśmy sporo nad techniką biegu, bo ich dotychczasowa nie do końca umożliwiała im szybkie poruszanie się na nartach. Jestem zadowolony z pracy wykonanej przez zawodników, ale musimy być cierpliwi, bo jej efekty nie przyjdą od razu. Skupiliśmy się na zbudowaniu bazy pod sezon olimpijski i jestem pewien, że to właśnie wtedy poprawa wyników będzie zauważalna gołym okiem.

W reprezentacji do składu sztafety z MŚ w Anterselwiedołączył Wojciech Skorusa, co patrząc na rywali do miejsca w kadrze w osobachPrzemysława Pancerza czy Tomasza Jakieły, wcale nie było takim oczywistymwyborem. Jakie są mocnestrony Wojtka? Dostanie szansę debiutu w Pucharze Świata?

- Zależało mi na tym by zwiększyć skład osobowyreprezentacji. Wybór piątego zawodnika nie był łatwy, ale dostrzegłem w Wojtkucoś wyjątkowego. Jest silny, ma w sobie bardzo dużo mocy. Powołałem go dopierwszej reprezentacji, bo uważam, że już tej zimy może startować w PucharzeŚwiata. Jest jeszcze młody, ale przy odpowiednim treningu ma potencjał do tegoby w przeciągu kilku lat należeć do szerokiej czołówki światowej. Na początkulata powiedziałem, że nie zamykam przed nikim drzwi do startu w PŚ. Tego siętrzymam i wiem, że wielu młodych zawodników chce z tej otwartości korzystać.Niestety z powodu pandemii odwołano sporo startów w Pucharze IBU, więcśledzenie formy zaplecza będzie utrudnione. Po tych kilku miesiącach pracy wPolsce wydaje mi się jednak, że już dobrze znam ich potencjał.

Tej zimy w Dusznikach-Zdroju odbędą się MistrzostwaEuropy. Niestety termin zawodów wydaje się być dość niefortunny, bo zawodnicybędą po trzech weekendach pucharowych, a tuż przed Mistrzostwami Świata. Wzwiązku z tym nasuwa się pytanie czy pierwsza reprezentacja zamierza w ogólebrać udział w ME?

- Na tę chwilę nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Zależy mina tym by zawodnicy byli dobrze przygotowani do startu w MŚ i to jest dużoważniejsze niż ME. Sytuacja związana z pandemią wydaje się być dynamiczna. Możliwe,że w trakcie sezonu będą odwoływane jakeś zawody, musimy więc być elastyczni.

No items found.