"Celem jest budowa silnej drużyny na nadchodzące igrzyska"

Opublikowano
28
-
04
-
2020
Zawodnicy
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Subscribe to newsletter
By subscribing you agree to with our Privacy Policy.
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Przed Michaelem Greisem kolejne dwa lata na stanowisku trenera kadry seniorek. - Przez ostatni rok udało mi się poznać zawodniczki dość dobrze. Po sezonie startowym jestem bogatszy o kolejne doświadczenia, wiem na jakie detale chcę teraz zwracać uwagę - powiedział niemiecki szkoleniowiec w pierwszym wywiadzie po przedłużeniu umowy z Polskim Związkiem Biathlonu.

Kiedy zdał pan sobie sprawę, że chce dalej pracować z Polkami? Zdecydowało o tym jakieś jedno konkretne wydarzenie?

- Takie decyzje są zawsze pochodną jakiegoś procesu. W związkuze zmianą na stanowisku prezesa Polskiego Związku Biathlonu negocjacje kontraktowetrwały pewnie trochę dłużej niż normalnie, ale chciałem mieć pewność, żewszyscy zgodnie będziemy podążać w odpowiednim kierunku. W rozmowach zfederacją zależało mi głównie na zapewnieniach, że w dalszym ciągu będą nam tworzoneodpowiednie warunki do rozwoju drużyny. Przez ten rok udało mi się poznaćzawodniczki dość dobrze. Po sezonie startowym jestem bogatszy o kolejnedoświadczenia, wiem na jakie detale chcę teraz zwracać uwagę.

Postawiono przed panem jakieś konkretne cele, np. medalna igrzyskach?

- Cel pozostaje niezmienny: budowa silnej drużyny naigrzyska olimpijskie w Pekinie.  W tejchwili nie ma potrzeby rozmowy o medalach, bo droga do nich jest wciąż daleka.Dobrze byłoby wrócić do pierwszej dziesiątki Pucharu Narodów, w której Polki byłyprzez lata. By to osiągnąć potrzebny jest dalszy rozwój zawodniczek. MonikęHojnisz-Staręgę już teraz stać na to by być w czołówce klasyfikacji generalnej,ale różnica w wynikach między nią a kolejnymi zawodniczkami wciąż jest jeszczeza duża.

Monika ma za sobą bardzo dobry sezon z rekordowa jak na polskie warunkiliczbą miejsc w czołowej dziesiątce. Zabrakło jednak podium, czy odczuwa pan wzwiązku z tym niedosyt?

- Nie. Cały sezon nie był łatwy dla Moniki. Napoczątku nie była pewna swojej dyspozycji, trochę przeszkodził nam ten upadek wHochfilzen, po którym zdecydowałem się ściągnąć ją z trasy. Z kolejnymistartami jednak coraz lepiej radziła sobie z presją. Gdyby nie trochę pecha iprzedwcześnie zakończony sezon to z pewnością byłaby w stanie poprawić lokatę wgeneralce z ubiegłego roku.

Kamila Żuk już teraz jest jedną z czołowych biegaczek w stawce, ale jeśli wprzyszłości ma regularnie walczyć o wysokie miejsca musi poprawić strzelanie -nie tylko jego skuteczność, ale również szybkość. Stanowi to dla pana wyzwanie?

- Pewnym ułatwieniem jest to, że Kamila jest na tyleambitna, że sama chce zmian w tym zakresie. To, co robiliśmy do tej pory niewystarczyło, choć w wielu biegach – przede wszystkim w sprintach – było widać,że przy odpowiednim skupieniu jest w stanie strzelać na wysokim procencieskuteczności. W końcówce sezonu już się trochę pogubiła, straciła swójwypracowany wcześniej koncept. Będziemy nad tym pracować, na pewno będzie tospore wyzwanie.

Ważną postacią w drużynie jest Kinga Zbylut, na którejzawsze można polegać w kontekście sztafety. Dlaczego w startach indywidualnychnie była w stanie w tym sezonie poprawić swoich rezultatów względempoprzedniego sezonu?

- Nie można patrzeć wprost na miejsca i liczbę punktów. Roktemu Kinga zaliczyła tak naprawdę jeden udany weekend w Novym Meście, teraz naswój dorobek pracowała przez cały sezon. Byłem zadowolony z tego jakprzepracowała lato. Dysponuje dobrą siłą, ale nie jest jeszcze w stanieprzełożyć tego na odpowiednią prędkość poruszania się na nartach.

W kontekście igrzysk w Pekinie wciąż bierze pan pod uwagę Magdalenę Gwizdoń?

- Przy ustalaniu składu nie będę się kierował wiekiem tylko aktualnądyspozycją. Zobaczymy jaką pracę Magda będzie w stanie wykonać w trakcie lata.Rok temu dołączyła do nas dopiero w październiku, a i tak była na tyle mocna,że nie miała problemu z zakwalifikowaniem się do drużyny. Oczywiście nie staćją już na pełen sezon startów w Pucharze Świata, dlatego staraliśmy się zaplanowaćdla niej przerwy, podczas których mogła spokojnie potrenować. Uważam, że wciąż możebyć wartościową częścią tej reprezentacji, co pokazała chociażby w sztafecie wAnterselwie.

Po tym biegu wystosował pan oświadczenie do polskich kibiców, w którym wziął w obronę Magdę Gwizdoń. Ten dzień kosztował pana najwięcej emocji?

- Można chyba tak powiedzieć. Nie spodziewałem się, że przez tak długi czas będziemy biec w czołówce, a nawet prowadzić. Dziewczynom udało się zadbać o jakość strzelania. Nie uległy presji rywalek, presji wyniku. Świetnie mi się na to patrzyło. Podobne emocje towarzyszyły mi podczas występów Moniki w biegu indywidualnym oraz mass starcie.

Sezon zwieńczył medal Mistrzostw Europy Juniorówwywalczony przez Joanne Jakiełę, która okres przygotowawczy spędziła z kadrą A.W przyszłym sezonie dostanie więcej szans w Pucharze Świata?

- To zależy od tego jak będzie się dalej rozwijać. Jestembardzo zadowolony z tego jak prezentuje się w biegu. Imponowało mi zwłaszcza to,że była w stanie utrzymać wysoką formę fizyczną przez cały sezon. Wciąż majednak sporo do poprawy jeśli chodzi o strzelanie. Jeśli będzie robiła dalszesystematyczne postępy w tym elemencie to na pewno otrzyma kolejne szanse.

Jak będzie wyglądał okres przygotowawczy? Jak licznabędzie drużyna?

- Chciałbym poszerzyć skład reprezentacji. Zeszłego latapracowałem głównie z czterema zawodniczkami, teraz zależy mi na tym by podczaszgrupowań mieć do dyspozycji większą liczbę dziewczyn. To powinno stworzyćwiększą dynamikę wewnątrz grupy. Za wcześnie jednak by mówić o personaliach.Mam swoje propozycje, ale muszą one jeszcze być skonsultowane z kierownictwemzwiązku.

No items found.