W piątek rusza PŚ w Oberhofie

Opublikowano
7
-
01
-
2021
Zawodnicy
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Subscribe to newsletter
By subscribing you agree to with our Privacy Policy.
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

W piątek rywalizację w Pucharze Świata wznawiają polscy biathloniści. Trener Anders Bratli liczy, że jego podopieczni w Oberhofie będą się prezentować lepiej niż w dotychczasowych startach. - Wyniki w pierwszym trymestrze nie były takie jak się spodziewaliśmy. Stać nas na więcej – powiedział.

W Oberhofie wystartuje czterech reprezentantów Polski: Grzegorz Guzik, Łukasz Szczurek, Andrzej Nędza-Kubiniec i Marcin Szwajnos. Do tej pory pucharowe punkty wywalczył tylko ten pierwszy. Zawodnik BLKS Żywiec zajął 39. miejsce w biegu pościgowym w pierwszym tygodniu startów w Hochfilzen.

- Grzegorz zdążył już zaliczyć kilka niezłych startów, a wciąż nie jest jeszcze w swojej najwyższej formie. Andrzej Nędza-Kubiniec zakwalifikowałby się do biegu pościgowego, gdyby tylko taki rozgrywano po pierwszym ze sprintów w Kontiolahti. Z problemami sezon rozpoczął Łukasz Szczurek, ale jestem pewien, że i on powróci wkrótce do niezłej formy. Pozostali, jak Marcin Szwajnos i Wojciech Skorusa, nie mają jeszcze za dużego doświadczenia w Pucharze Świata i nie pokazali w zawodach tego, co prezentują na treningach. W ich przypadku musimy jeszcze trochę poczekać zanim zaczną zajmować dużo wyższe miejsca – ocenił Anders Bratli, który wiosną zastąpił na stanowisku trenera kadry seniorów Adama Kołodziejczyka.

Norweski szkoleniowiec skorzystał w listopadzie i grudniu z aż siedmiu biathlonistów. Poza czwórką powołaną na zawody w Oberhofie byli to jeszcze Wojciech Skorusa, Przemysław Pancerz i Tomasz Jakieła.

- Przy wielu zawodnikach na podobnym poziomie uczciwie jest każdemu dać po szansie. Już na początku mojej pracy w Polsce zapowiadałem, że drzwi do reprezentacji zostaną szeroko otwarte. Jeśli ktoś udowodni, że jest dostatecznie dobry, dostanie szansę startu w Pucharze Świata. Wiem jednak, że młodsi zawodnicy potrzebują 3-4 lat zanim można od nich oczekiwać wysokiego poziomu. Musimy w dalszym ciągu cierpliwie pracować, żeby zbudować silniejszą drużynę na przyszłość – zapowiedział Bratli.

- Tego lata pracowaliśmy bardzo ciężko, ale mieliśmy też swoje kłopoty, przez co przygotowania nie były idealne. Oczekuję dużo lepszych wyników niż te, które uzyskaliśmy w dotychczasowych startach. Cały czas powtarzam, że moje ambicje podczas pracy w Polsce są wyższe niż sama kwalifikacja na igrzyska – dodał.

Zawodnicy są w Oberhofie od wtorku. Wtedy zakończyło się tygodniowe zgrupowanie w Zakopanem.

- W czasie przerwy świątecznej przycisnąłem zawodników z treningami. Pracowaliśmy tym samym systemem, ale na wyższej intensywności. Oczywiście w trzy tygodnie trudno zanotować jakiś spektakularny progres, ale liczę, że już w najbliższych startach poprawa rezultatów będzie widoczna – powiedział Norweg, który jako zawodnik sięgał po tytuły mistrza świata juniorów.

Oprócz dwóch tygodni zawodów w Oberhofie, reprezentantów Polski czekają w tym miesiącu zawody Pucharu Świata w Anterselwie oraz start w Mistrzostwach Europy w Dusznikach-Zdroju.

- Najbliższy miesiąc będzie pracowity, dlatego w dalszym ciągu zamierzam rotować składem. Trzeba jednak pamiętać, że w związku z pandemią i restrykcjami nie jest to takie łatwe. Z pewnością wystartujemy również w Mistrzostwach Europy, choć pewnie nie każdy wystartuje we wszystkich biegach. Musimy odpowiednio zarządzać składem, żeby dobrze przygotować się do startu w Mistrzostwach Świata, a te są niedługo po zawodach w Dusznikach-Zdroju – zakończył Bratli.

Pierwszą konkurencją zawodów w Oberhofie jest sprint. Mężczyźni rozpoczną rywalizację w piątek o 14:15. Wcześniej, bo jeszcze przed południem na starcie w tej konkurencji staną panie. W tym gronie cztery reprezentantki Polski: Monika Hojnisz-Staręga, Kamila Żuk, Kinga Zbylut i Joanna Jakieła.

No items found.