Niedziela dniem sztafet - Polki 11., Polacy 18.

Opublikowano
17
-
12
-
2018
Zawodnicy
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Full name
Job title, Company name
Subscribe to newsletter
By subscribing you agree to with our Privacy Policy.
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Włoszki w składzie Lisa Vittozzi, Alexia Runggaldier, Dorothea Wierer, Federica Sanfilippo po raz drugi w historii wygrały bieg sztafetowy. Polki finiszowały na jedenastym miejscu.Drużyna Italii miała tylko jeden moment słabości. Gdy Alexia Runggaldier podczas czwartego strzelania musiała posiłkować się dwoma dodatkowymi pociskami Włoszki spadły na jedenaste miejsce. Szybko jednak sprawy w swoje ręce wzięła Dorothea Wierer. Liderka Pucharu Świata wyrobiła przewagę, którą Federice Sanfilippo mimo nacisków ze strony drużyn szwedzkiej i francuskiej, udało się obronić. Na mecie startujące w tym sezonie w zielonych strojach Włoszki były szybsze od rywalek o osiem sekund. To druga wygrana biathlonistek z tego kraju w biegu sztafetowym w historii. Poprzednie miało miejsce trzy lata temu również w Hochfilzen.Pozostałe miejsca na podium ułożyły się tak jak podczas igrzysk w Pjongczang. Hanna Oeberg ponownie pokonała Anais Bescond i to Szwedki cieszyły się z drugiego miejsca, podczas gdy Francuzki musiały zadowolić się najniższym stopniem podium.Polki niemal cały czas trzymały się dziesiątego miejsca. Kinga Zbylut zaczęła obiecująco i przez pierwsze dwie rundy biegła w czołówce. Dwa pudła w stójce spowodowały, że do strefy zmian dobiegła pół minuty za czołem wyścigu.Monika Hojnisz jak już nas do tego przyzwyczaiła nie myliła się w postawie leżąc, ale w stójce spudłowała ostatni strzał. Biegowo nie błyszczała tak jak w poprzednich startach i z Karoliną Pitoń zmieniała się jako dziesiąta minutę po zmianie liderek.Pitoń jak sama później przyznała zaliczyła najlepszy bieg w sezonie. Co prawda na strzelnicy pudłowała, ale potrafiła wydostać się z tarapatów i uniknąć karnej rundy. Na trasie wyglądała bardzo lekko, czego przykładem wyprzedzenie aż trzech rywalek na ostatniej rundzie biegowej. I to nie byle jakich, bo Polka przesunęła się kosztem m. in. Wali Semerenko i Karolin Horchler.Na ostatniej zmianie w polskim zespole zaprezentowała się Kamila Żuk, której po problemach na strzelaniu w postawie leżąc niestety nie udało się utrzymać miejsca w TOP10. Na plus w jej wykonaniu na pewno należy zaliczyć bezbłędną stójkę.W rywalizacji mężczyzn kolejność w Hochfilzen okazałą się dokładnie taka sama jak podczas IO w Pjongczang. Żadna z drużyn nie startowała jednak w takim samym składzie jak w Korei. U Szwedów zabrakło Lindstroema i Nelina, Norwegowie nie mogą już liczyć na Svendsena, a Johannes Boe dostał wolne, z kolei Niemcy zamiast Lessera postawili na Kuehna.Zmiany personalne nie zmieniły jednak hierarchii ustalonej w poprzednim sezonie. Od początku w czołówce znajdowali sie Szwedzi. Juz na półmetku zajmowali drugą lokatę. Świetny występ Torsteina Stenersena spowodował, że Sebastian Samuelsson na ostatnią zmianę ruszał ze stratą sekundy do Thierry'ego Chenala. Włoch spisał się jednak słabo i spadł na szóste miejsce.Szwed z kolei miał lekkie problemy w stójce i wyraźnie zbliżył się do niego Vetle Sjastad Christiansen, ale udało mu się obronić nieznaczną przewagę i dotrzeć do mety przed Norwegiem. W walce o trzecie miejsce lepsi okazali się Niemcy. Austriacy, tak jak na igrzyskach musieli obejść się smakiem i dobiegli na czwartej pozycji.Bieg nie udał się Francuzom. Martin Fourcade nie zdecydował się na start, a słabszy dzień miał wicelider PŚ Antonin Guigonnat, który już na pierwszej zmianie biegał karną rundę i zmieniał się z Emilienem Jacquelinem na dwudziestym miejscu. Kolegom udało się co prawda awansować na dziewiąte miejsce, ale o ewenetualną wygraną w klasyfikacji sztafet może być już trudno.Polacy startowali ze zmiennym szczęściem. Łukasz Szczurek z niezłej strony zaprezentował się na trasie (ósmy czas biegu!), ale gorzej wiodło mu się na strzelnicy (cztery dobierania). Swoją zmianę ukończył na siedemnastym miejscu. Grzegorz Guzik dzień przed startem zmagał się z grypą żołądkową i dzisiejszego startu nie zaliczy do udanych. Biegał karną rundę i osunął się na 21. miejsce. Piętnasty czas na swojej zmianie uzyskał Andrzej Nędza-Kubiniec. Pozwoliło mu to wyprzedzić jednego rywala i awansować na 20. pozycję. Kolejnych dwóch rywali wyprzedził Mateusz Janik. I to mimo, że biegał dwie karne rundy po stójce. Ze stratą niemal pięciu minut przyprowadził sztafetę na 18. miejscu. Jest to najlepszy rezultat naszych biathlonistów od czterech lat.

No items found.